czwartek, 15 sierpnia 2013

Cytrynowe pole.

Dziś post z trochę innej mańki, mianowicie od jakiegoś czasu zaczęłam się zajmować też sadzeniem roślinek. Do tej pory nic nie umieszczałam bo zdjęcia doniczek z ziemią nie są zbytnio fascynujące. Ale teraz kiedy maleństwa już troszkę wyrosły to pochwalę się Wam moimi dziećmi.

Państwo Filemon.
to moje wspaniałe cytrynki, najpierw wyrosły tylko dwie i myślałam, że tak już zostanie, ale po kilku dniach pojawiła się trzecia cytrynka. Tak więc mamy Pana i Panią Filemon oraz młodą Panienkę Filemonkę.

Panienka Filemonka po lewej, a po prawej Pani Filemon.

Pani Fileomon  i Panienka Filemonka.

Pani Filemon.

Pan Filemon

Pan Filemon.

Pan Filemon.
Doniczki zakupiłam w IKEI małe ok.10 cm wysokości za 2-3 zł.
Nasionka, to zwykłe pestki wyciągnięte prosto z cytryny i wrzucone do ziemi, do każdej doniczki wrzuciłam po 4-5 pestek, a ponieważ nie wiedziałam na jaką głębokość, to wrzuciłam eksperymentalnie na różne głębokości. Jak widać nie wszystkie wyrosły tak więc stwierdzam, że głębokość nie powinna być większa niż 3-4 cm.
Co do podlewania to ja podlewam moje roślinki tak co 2-3 dni, oczywiście na tak niewielką doniczkę leję jakąś 1/6 szklanki wody, aby nie "zalać" ziemi, bo by mogła zacząć gnić, a potem by zaczęły gnić korzenie i wszystko by umarło.
Jeśli chodzi o cytrynki to polecam zakupić preparaty na robactwo. Gdyż niestety jakieś ohydne pasożyty uwielbiają zjadać i niszczyć cytryny, jest to często spotykany problem. Ja po zauważeniu pierwszego robaka (którego zabiłam) kupiłam pałeczki do gleby (16 zł.):


Oraz polysect owadobójczy tej samej firmy (9 zł.):


Co do pałeczek, to instrukcja jest na opakowaniu, wsadzamy taką pałeczkę, bądź kilka w zależności od wielkości doniczki, a jej działanie trwa do 2 miesięcy.
Jeśli chodzi o polysect to rozcieńczamy 25 ml w 2,5 l wody. Jednak aby preparat nie tracił swoich właściwości zaleca się rozcieńczanie mniejszej ilości, i opryskiwanie roślin i gleby (nie kwiatów!) co 3-4 dni. Ja rozcieńczyłam 2,5 ml na 0,25 l wody.
Jeśli Wasze roślinki sąsiadują z innymi to je też spryskajcie, gdyż robaki mogą uciekać na bok.
Po zastosowaniu preparatu (po kilku godzinach bądź dniach) możecie zauważyć na powierzchni gleby pełno robaków, nie przejmujcie się tym, one po prostu wychodzą z gleby i to dobry znak, nie musicie ich usuwać.
Na razie robaczków nie zobaczyłam więc mam nadzieję, że pomogło.

Pozdrawiam i dziękuję Wam za komentarze i odwiedziny!

8 komentarzy:

  1. Ja mam drzewko z malutkimi mandarynkami :) a jeśli chodzi o ogrod ... od pomidorow po kacik ziolowy :)

    jeśli masz chwile pozostaw po sobie slad u mnie- www.madeleinelife.blogspot.com , spodobalo ci się choć trochę u mnie? zaobserwuj, na pewno się odwdziecze ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny blog
    obserwujemy? daj znac u mnie
    ZAPRASZAM http://smile-mapys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jaką pasją piszesz posty *u*
    To przyjemnie czytac tak pisanego bloga. ^^ Widac, że znasz się na rzeczy :)

    emptywordsmadmoisellechanel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo cytrynka ^^ ciekawy pomysł

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedys hodowałam cytyrnę z kuzynką, ale nie wyszlo :(
    Zapraszam do zaobserwowania bloga:)
    www.opfelia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł, mam nadzieję, że coś tam Ci urośnie :D W wolnej chwili zapraszam do mnie na www.ourloveourpassion.blogspot.com :) Obserwujemy? Chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ich lubie choć czasem się boje :P

    A co do ludzi... to nie jest dobra krytyka tylko jakies tanie obrażanie, grr.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie jestem zbyt dobrą ogrodniczką, mi kwiatki usychają choć je podlewam :) Chyba nie mam do tego ręki. Bardzo ładna roślinka :) a skąd pomysł na takie imiona? Bardzo pomysłowe :)

    pozdrawiam, www.worldbysonia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń